Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 16 lutego 2012

Hazza xx ♥


Imagine o Harrym xx ♥
Zapowiada się zwykły letni dzień. Leżysz jeszcze w łóżku nie mając pojęcia co będziesz dzisiaj robiła. Bierzesz telefon do ręki : 10:10. Uśmiechasz się pod nosem i siadasz na łóżku. Wkładasz nogi w mięciutki kapcie i powoli zmierzasz do łazienki. Zatrzymuje Cię jednak dźwięk podjeżdżającego samochodu. Obracasz się na pięcie, żeby sprawdzić kto przyjechał. Ku Twojemu zdziwieniu pod sąsiedni dom podjechała ciężarówka z wielkim czerwonym napisem –PRZEPROWADZKI- .Wzruszając ramionami, jeszcze zaspana odeszłaś od okna. Przeciągasz się jeszcze i znowu słyszysz ten dźwięk. Znów podjeżdża jakieś auto. Wracasz do okna. Tym razem to auto osobowe. Drzwi się otwierają. Wysiada małżeństwo, które wygląda na wiek zbliżony do wieku Twoich rodziców. Ale to dla Ciebie nie jest ważne. Ważne, a raczej ważny jest chłopak, który wysiada z tyłu. Wysoki, kręcone włosy, na nogach granatowe Conversy. Za wszelką cenę próbujesz zobaczyć twarz, ale Ci się to nie udaje. Zdążyłaś zobaczyć tylko kawałek jego Ray-Banów. Teraz już bardziej rozbudzona udajesz się do łazienki.
- Śniadaaaaaaaanie !
- Już idę mamo !
Szybko zarzuciłaś na siebie męską koszulę i krótkie spodenki. Twoje włosy były słodko rozczochrane. Od rana wyglądałaś bardzo ładnie.
Zeszłaś na śniadanie. W kuchni unosił się zapach smażonego bekonu Twój tata już czytał gazetę przy stole, a młodsza siostra grzebała w płatkach śniadaniowych szukając niespodzianki, którą ty już zdążyłaś wyciągnąć. Było to chińskie ciastko z wróżbą. Jak zawsze w tych płatkach.
- Wiecie, że do domu obok wprowadzają się ludzie ?
- Dobrze, że nie kosmici. – odparł Twój tata śmiejąc się.
 Złapałaś za słoik nutelli stojący na stole. Na małą kromkę chleba położyłaś 4 duże łyżki ‘twojej ambrozji’
- Nie za dużo ? – spytał Twój tata, patrzący na każdy ruch.
- Nie, odchudzam się [śmiech]
- Chyba z kości na ości. – powiedziała Twoja mama.
Zdążyłaś zjeść już całą swoją porcję, a Twoja siostra dalej szukała niespodzianki. Wstałaś od stołu, podeszłaś do szafki nad umywalką, w której znajdowały się słodycze i wyjęłaś małe ciastko. Podałaś je siostrze.
- Masz tu swoją niespodziankę.
Dziewczynka wyciągnęła po ciastko swoje króciutkie rączki. Przełamała je na pół, chociaż miała z tym pewną trudność. Wyjęła karteczkę, która była w środku. Po chwili jednak Ci ja oddała.
- To chyba do Ciebie.
Na małym świstku papieru z odzysku widniał napis : ‘ To będzie ten jedyny
Taki mały skrawek, a może przynieść tyle uśmiechu. Schowałaś go do kieszeni i udałaś się do swojego pokoju. Podgwizdując lekko się pomalowałaś. Na nogi założyłaś trampki, włożyłaś słuchawki do uszu, jak najgłośniej puściłaś swoje ulubioną playlistę OneDirection i zaczęłaś tańczyć, a raczej się wygłupiać. Zaczyna się One Thing. Ty zaczynasz jeszcze bardziej szaleć.



………..
- Dzień dobry, chcieliśmy przywitać nowych sąsiadów i postanowiliśmy do państwa zajrzeć.
- O ! Witamy ! Proszę, zapraszam do środka.
- Ja jestem Anne Styles, a to mój mąż Robin. No i oczywiście nasza gwiazda – Harry.
- Mamo !
- Przepraszam synku ale jestem z Ciebie taka dumna !
- Bardzo miło państwa poznać. Ja jestem [ Imię i nazwisko Twojej mamy ], a ten z wąsem to [ imię Twojego taty ] , mój mąż [ śmiech ]. Ta mała, która chowa się za mną to Ola.
- Bardzo ładne imię ! Ale nie angielskie, prawda ?
- Dziękuję, tak, nie pochodzimy z Anglii. Jesteśmy z Polski.
- Oh, naprawdę dobrze mówi pani po angielsku.
- Jeszcze raz dziękuję. A może zostaniecie państwo na kawę ? Przy okazji poznacie naszą drugą córkę, [Twoje imię], jest na górze.
- O tak! Z przyjemnością.
Twoi rodzice i mała siostra oraz rodzice Harrego usiedli.
- Młodzieńcze, a może poszedłbyś po naszą drugą córkę ? Jej pokój jest naprzeciwko schodów.
- Z chęcią. – odparł Harry i od razu pognał na górę.
……………………..
- And you’ve got that ONEEEEEE THING ! – śpiewasz,  a raczej krzyczysz, nie podejrzewając , że ktoś za Tobą stoi. Odwracasz się i w tej chwili wyglądasz jakbyś zobaczyła ducha. Nie. Gorzej. Stoisz jak słup. Z wrażenia nawet słuchawki wypadły Ci z uszu.
- Cześć, jestem Harry , aleeeee to już chyba wiesz [ śmiech ] Twoja mam kazała mi tu przyjść po Ciebie. Wprowadziliśmy się obok i przyszliśmy na wywiad, jak to moja mama nazwała, do sąsiadów [ śmiech ]
- Czeeeee…cze… Jestem [ Twoje imię ] .
- Słodkie *słodki uśmiech* Może jednak nie będziemy schodzić na dół i tu spokojnie porozmawiamy ?
- Jasne, usiądź, jak tylko masz gdzie…
Zrobiłaś się czerwona. Harry Styles był w Twoim pokoju. Ale nie od tego byłaś czerwona. Na razie jeszcze byłaś zbyt oszołomiona co się dzieje. Czerwona zrobiłaś się dlatego, że wiedziałaś, raczej że dochodziła to Ciebie tylko ta myśl, że w Twoim pokoju jest mega przystojniak, a ty jak zawsze masz bałagan. Okropny. Ale jemu to chyba nie przeszkadzało. Odwrócił krzesło w twoją stronę, ale gdy chciał już usiąść, podniósł z niego stanik. Zaczął się słodko śmiać i położył go na łóżku.
- Ładnie śpiewasz [śmiech]
- Słyszałeś ?

- Nie dało się nie słyszeć, ale naprawdę ładnie.

- Nie kpij proszę *uśmiech*
-A w ogóle co to za piosnka? Skądś ją znam, ale nie mogę sobie przypomnieć skąd [śmiech].
- Jest naprawdę świetna, z resztą jak wszystkie.
Dopiero teraz dotarło do Ciebie, że na Twoim krześle siedzi Harry Styles. Tak ten Harry. Słodki, kudłaty Harry. Byłaś podekscytowana, ale starałaś się tego nie okazywać. Oczy ci się świeciły. Dosłownie, czułaś to. Czułaś motyle w brzuchu. Albo właśnie trawiłaś nutellę. Nie umiałaś tego rozróżnić. Nie myślałaś. Patrzyłaś na Harrego, on coś mówił ale ty tego nie słyszałaś. Patrzyłaś na niego i uśmiechając się tylko przytakiwałaś.
- Czy ty mnie słuchasz ? Halo , ziemia do [ Twoje imię ].
- Oczywiście, że Cię słucham.
- To o czym teraz mówiłem ?
- Kocham Cię.
- Tak to też *uśmiech*
- Znaczy żartowałam [ śmiech ]
- Szkoda…
W tej chwili usłyszałaś jak mama Harrego go woła.
- Muszę już iść. Jeszcze się na pewno spotkamy.
Odprowadziłaś Harrego do drzwi, przy tym poznając jego rodziców. Przy wyjściu chłopak słodko się do Ciebie uśmiechnął i puścił oczko. Ledwo Twoja mam zamknęła drzwi, a ty pobiegłaś do swojego pokoju i dyskretnie wyjrzałaś przez okno. Rodziców Harrego nie było już widać, ale za to on stał pod Twoim oknem. Zobaczył Cię i spontanicznie pomachał. Ty z trudnością uniosłaś rękę i odmachałaś.
Leżysz na łóżku. Myślisz. Cały czas. ‘To musiał być sen’ , ale nie spodziewałaś się tego co nastąpi…
Twoi rodzice nie zdawali sobie sprawy z tego, że Twój wymarzony chłopak wprowadził się do sąsiedztwa. DO DOMU OBOK. Do Ciebie to już powoli dochodziło. Powoli. Na sama myśl, na Twojej twarzy pojawiał  się uśmiech.
Rozpływałaś się na łóżku, gdy nagle w Twoje drugie okno chyba ktoś puka. Zrywasz się z łóżka i pochodzisz do okna. Dosłownie parę metrów dalej z okna naprzeciwko wygląda Harry. Nie zastanawiasz się czym rzucał, mogłaby być to nawet cegła. Ważne, że ON znowu chciał Cię widzieć. Wcześniej nawet nie pomyślałaś, że jego pokój może być na vis-a-vis Twojego. Za dużo spełnionych marzeń na jeden dzień. Zaczęłaś się śmiać. Przypomniał Ci się tytuł niedawno przeczytanej książki, a mianowicie ‘ Miłość puka do twych drzwi ‘ .
- Raczej okna. – powiedziałaś na głos i otworzyłaś je szeroko. Razem z nim wydawało Ci się, że otwierasz swoje serce. Słońce oświetliło Twój pokój, a miłość-całe Twoje ciało… od roku nie czułaś tego samego. Od tej pamiętnej chwili…
- Hej zamyślona ! No popatrz jaki mam piękny widok. [śmiech]
Zrobiłaś się czerwona, a do tego znowu zapomniałaś języka w buzi. Udało ci się tylko zaśmiać.
- A ty nic nie powiesz? – zapytał słodko smutny Harry.
- Ja też, nareszcie. – powiedziałaś, drżącym głosem, a rękami opierając się parapetu, aby przypadkiem nie zemdleć.
- Coś czuję, że będzie mi się tu bardzo dobrze mieszkało.
- Mam taką nadzieję *uśmiech*
- Mam pomysł ! Może pokarzesz mi okolicę ? Zrobilibyśmy sobie dłuższy spacer, co ty na to? Pokazałabyś mi miejsca, w które później mógłbym brać dziewczyny.
Mimo tego, że Harry żartował, lekko posmutniałaś.
- Jasne, z wielka chcęcią.
………

Pół godziny później chłopak czekał już pod Twoimi drzwiami.
- Pa mamo ! Idę pokazać okolicę Harremu !
- Dobrze, dobrze, tylko się znowu kurka nie zakochaj ! Bo trzeba przyznać, że Harry jest słodziutki! [śmiech]
- Za późno… -wyszeptałaś.
Otwierając drzwi lekko odskoczyłaś, ale to nie było spowodowane strachem.
- Przestraszyłaś się mnie ?
- Nie, nie ma czego [śmiech]
I ruszyliście. Chodziliście ulicami Twojego, znaczy już waszego osiedla. Znałaś każdy zakamarek. Z każdym związane było jakieś Twoje wspomnienie. Często były one śmieszne. Wiadomo, każdy gdy był dzieckiem robił różne głupie rzeczy. Harry słuchał Cię uważnie. Mało się odzywał, ale to chyba dlatego, że nie chciał Ci przerywać, bo opowiadałaś naprawdę ciekawie. Tak jakbyś była przewodnikiem. Przewodnikiem po własnym życiu.
Doszliście do małego parku nad stawem. Słońce zachodziło.
- A tutaj prawie się utopiłam – mówiąc to parskasz śmiechem.
- Nie śmiej się ! Gdyby tak było to… nie poznałbym Cię.
Zatrzymałaś się. Może to przez słowa Harrego, ale był chyba inny powód. Wszystko wróciło. Wszystkie wspomnienia. Po Twoim policzku zaczęły płynąć łzy. Chłopak to zauważył.
- Co jest ? Coś źle powiedziałem ?
- Nie wręcz przeciwnie, ale… tutaj.
- Tutaj znowu się prawie zabiłaś ?
- Nie…
Trzęsłaś się. Przed Twoimi oczami pojawiało się to wszystko. Wszystkie chwile spędzone tu razem. Łzy płynęły po twojej twarzy coraz większymi strugami.
- Czy człowiek może zdusić w sobie ból po stracie ?
- Tak... – odparł cicho Harry.
- Nie, lecz może cieszyć się tym co zyskał. Najczęściej jest to doświadczenie. Wiesz, że następnym razem nie popełnisz tych samych błędów. Najczęściej zaczynamy cierpieć, gdy oczekujemy, że inni będą nas kochać tak, jak my sobie to wyobrażaliśmy, a nie w sposób jaki objawia się miłość. Bo gdy zaczynamy ustalać zasady, według których ma się ona ujawniać, znika.
- To wspomnienie związane z tym miejscem, domyślam nie jest zbyt miłe.
- Tak , nie jest zbyt miłe, Dokładnie w tym miejscu, dokładnie rok temu chłopak mnie zostawił. Tak bez wytłumaczenia. Kochałam go, ale straciłam chyba tylko czas oczekując czegoś w zamian.
- Musiał być kompletnym idiotą … Zostawić Ciebie ?
Chłopak patrzył Ci głęboko w oczy. Widziałaś, że jego są zaszklone, że powstrzymuje się od płaczu. Zbliżył się do Ciebie jeszcze bardziej. ‘ You are so beautiful …’ z jego ust popłynęła ta piękna melodia, po czym powiedział:
- Widziałem Cię już wcześniej. Twoją uśmiechniętą twarz, kiedy bawiłaś się z siostrą za twoim domem, kiedy pomagałaś swojej mamie robić coś w ogrodzie. Nie miałem z początku ochoty jeździć i oglądać ten dom. Ale wtedy…wtedy kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem, ciągle trułem rodzicom, czy nie trzeba czegoś tu wykończyć. Chciałem Cię tylko zobaczyć… Gdy Cię zobaczyłem uwierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia, moje serce cicho powiedziało Twoje imię, czułem, że tam jesteś i będziesz * pokazując na serce*. A dlaczego wysłuchałem tego szeptu ? Bo wiedziałem, że tam skarb Twój gdzie serce Twoje.
Objął Cię. Twoje serce jeszcze bardziej przyspieszyło. Ale już nie drżałaś. W jego objęciach czułaś się bezpieczna. Jak nigdy dotąd. Jak nigdy… Oparł swoje czoło o Twoje. Patrzyłaś w jego piękne oczy. Widziałaś tylko je. Chciałaś tylko je widzieć. Już zawsze. Chciałaś widzieć je budząc się rano. Chciałaś widzieć ich blask zasypiając. Na swoich wargach poczułaś jego usta. Trafiły na swoje miejsce. Zamknęłaś oczy. Już o niczym nie myślałaś. Obchodziła Cię tylko ta chwila. Harry powoli zabrał swoje wargi i mocno Cię obejmując, wyszeptał Ci do ucha :
- Nie jest trudno odbudować życie po stracie. Wystarczy uświadomić, że możemy działać wciąż z taką samą siłą jak dawniej i wykorzystać ją z pożytkiem dla nas.
Oparłaś głowę na jego ramieniu. On całował cię po policzku. Zastygliście. W oddali słyszeć było ` Shut the door , turn the light off, I wanna be with you , I wanna feel your love… ` Czułaś, że niczego Ci nie brakuje. Może tylko małego słoiczka nutelli. I łyżki.

CDN. : > 




3 komentarze:

  1. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 bedzie dalsza czesc ??

    OdpowiedzUsuń
  2. - Nie wręcz przeciwnie, ale… tutaj.
    - Tutaj znowu się prawie zabiłaś ?
    hahahah jebłam ;d

    OdpowiedzUsuń