Imagine o Zaynie J
Przemierzasz Londyńskie ulice wraz ze swoim chłopakiem – Mattem,
przyjacielem Zayna, który za razem jest waszym współlokatorem. Świetnie się z
nim dogadujesz, rozmawiacie dosłownie o wszystkim. Jednak zauważasz, że Matt,
gdy widzi tylko ładna dziewczynę, uśmiecha się do niej, a niektóre nawet
zatrzymuje, nie bacząc na to, że jest z Tobą.
-Musisz to robić?
-O co ci chodzi ? Ja tylko z nimi rozmawiam.
- Ty zawsze ‘tylko rozmawiasz’.
-A ty zawsze masz jakieś problemy.
Gdy weszliście do domu, Zayn siedział w salonie i czytał czasopisma.
Kiedy ujrzał Ciebie, podskoczył lekko i zaczął się nieśmiale uśmiechać. Matt
spojrzał na niego i Zayn od razu spoważniał.
- Ja was na chwilę zostawię i skoczę po coś do jedzenia, chciałam
zrobić coś dobrego na kolację. Będę za jakieś 20 minut.
- Dobrze kochanie. – powiedział Matt.
- Wspaniale ko…koleżnako. – wyszeptał Zayn.
Zrobiłaś potrzebne zakupy i już po 10 minutach byłaś z powrotem w
domu. Przed wejściem słyszałaś krzyki dobiegające z domu. Weszłaś po cichu,
zatrzymałaś się.
- Matt, zawsze tak było i będzie rozumiesz ?! Może ona jest Tobą
zaślepiona, ale to ja od początku ją bardziej kochałem, to mnie mogła się zwierzyć,
to mnie mogła powiedzieć, że jest jej źle jak podrywasz inne. A ty co ? Ty
dalej latałeś za innymi laskami. Mając ja przy boku. JĄ. Najwspanialszą
dziewczynę jaką kiedykolwiek poznałem.
-Haha, teraz będziesz mi wypominał jaki to jestem zły. Tak, tak
biedna [Twoje imię] mnie kocha. Tylko mnie rozumiesz ? Jacy wy jesteście
naiwni. Ona jest naiwna bo myśli, że ja ją kocham, a ty jesteś naiwny, bo myślisz, że ona coś do
Ciebie czuje.
- Może i jestem naiwny, ale przynajmniej jej nie oszukuję i nie
umawiam się z byle kim za jej plec…
Nagle ty pojawiasz się za plecami Matta. Łzy spływają Ci po
policzku. Nawet nie zdąrzyłaś wykrztusić z siebie słowa i wybiegłaś. Biegłaś
przed siebie. Nie oglądając się.
- Ty gnoju! Widzisz co zrobiłeś?! – krzyczał Zayn.
-Ta, wróci. – odpowiedział wzruszając ramionami Matt.
Siadłaś na skraju muru nad Tamizą. Przed sobą miałaś widok
parlametu, a pod stopami szarą Tamizę. Było późno. Na Wesminster Bridge nie
było już ludzi. Nagle od strony Big Bena wbiegł na nią człowiek.
- [Twoje imię] ! Gdzie jesteś ?!
To Zayn. Będąc w połowie mostu musiał Cię zauważyć. Bo przestał
krzyczeć i biegł coraz szybciej. Zobaczyłaś jak zbiega po schodach prowadzących
w Twoją stronę.
- [Twoje imię] ja … ja Cię kocham. Kochałem i nie mogłem patrzeć
jak on ci to …
Położyłaś palec na jego ustach i powiedziałaś :
- Ciii, ja , ja też Cię kochałam. Ale ty byłeś obojętny. Dlaczego
mi tego nie powiedziałeś wcześniej ?
- Bo się bałem. Bałem się bo byłem pewien, że ty nie widzisz
świata poza Mattem.
- Ale …
Nie zdążyłaś dokończyć kiedy Zayn przyciągnął Cię do siebie i
pocałował. I słychać było tylko szum Tamizy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz