Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 25 marca 2012

Zayn - cz. 1 ; 3


Lato. Jedziesz z rodzicami na wymarzone wakacje do Hiszpanii. Czekałaś na nie bardzo długo, a gdy tylko nadszedł dzień wyjazdu, od rana pakowałaś wszystko co zmieściło się w walizki. Biegałaś po domu i tylko krzyczałaś do mamy gdzie są twoje poszczególne rzeczy. Ledwo zdążyłaś spakować wszystko , a twój tata krzyczał już, że musicie wyjeżdżać. Szybko i z wielkim hukiem zniosłaś walizkę. Dość DUŻĄ. I WYPCHANĄ.
Parę godzin później , późnym wieczorem byliście na miejscu. Hotel był naprawdę piękny. Chociaż byłaś naprawdę bardzo, ale to bardzo zmęczona, zdołałaś jeszcze wyksztusić z siebie wielki ‘ wow’ . Twój tata odebrał klucz do pokoju i nareszcie mogliście wjechać winda do pokoju. Kiedy otworzyliście drzwi do waszego apartamentu, aż upuściłaś walizkę z wrażenia. Wyglądał jak pokój z jakiegoś hawajskiego pałacu. Ale to nie wszystko. Prawdziwą magią emanował widok z okna. Na pierwszym planie wielki oświetlony basen , koło którego znajdował się bar i mała scena. A dalej … dalej mały skrawek słońca wystawał morskim horyzontem. Stałaś w drzwiach balkonowych z otwartą buzią. Nie mogłaś uwierzyć w to co widziałaś…
Rano obudziło Cię lekkie pochrapywanie dochodzące zza ściany. To oczywiście twój tata, któż by inny. Przeciągnęłaś się jeszcze na łóżku i poszłaś do łazienki. Wzięłaś zimny prysznic, ubrałaś się , naszykowałaś. Po parunastu minutach wraz z rodzicami schodziłaś na śniadanie . Było ono w formie bufetu w wielkiej Sali. Byłaś bardzo głodna. Złapałaś za talerz i ruszyłaś w poszukiwaniu hiszpańskich przysmaków. Trochę tego i tego , o to może być dobre. Odwracasz się by przejść na drugą stronę i …
- Ej ! Uważaj !
- O żesz… strasznie Cię przepraszam!
Właśnie w tej chwili wpadłaś na kogoś. Na szczęście mówił po angielsku , tak samo jak ty. Podniosłaś głowę i… prawie wypuściłaś talerz z rąk. Przed tobą stał Zayn Malik, we własnej osobie.
- Halo ! Ziemia do … Właściwie jak masz na imię ? Ja jestem …
- Zayn…
- O widzę , że to już wiesz [ śmiech ] A ty jak masz na im…
- [ Twoje imię ] Miło , mi , mi , miło Cię pozn, poznać.
- Uwielbiam jak dziewczyna się tak słodko jąka [ śmiech ] Dawno przyjechałaś ?
 Mimo, że w środku ciebie dalej wszystko się gotowało, jednak do Ciebie wrócił dar mowy.
- Nie, wczoraj wieczorem dopiero się zameldowałam.
- To tak samo jak ja ! Będę miał z kim szaleć na basenie [ śmiech ] mam nadzieję , że się zgodzisz ?
- Z przyjemnością *uśmiech*
- Muszę teraz leciec do rodziców, ale na pewno spotkamy się gdzieś przy barze koło basenu później , dobrze ?
- Ta , tak .
Po słowach Zayna znowu zapomniałaś języka w buzi. Chociaż chłopak już odszedł ty dalej stałaś w tym samym miejscu jak wryta. Nie mogłaś uwierzyć w to, co właśnie się stało…





niedziela, 11 marca 2012

Liam < 3 ; D


Londyn.
Jesteś z Liam’em najlepszymi przyjaciółmi. Znasz go bardzo długo, prawie od dziecka. Zawsze Ci wmawiano, że przyjaźń pomiędzy kobietą a mężczyzną nie istnieje, że między kobietą a mężczyzna przyjaźń nie jest możliwa. Namiętność, wrogość, uwielbienie, miłość – tak, ale nie przyjaźń. Zawsze wydawało Ci się, że obalacie ten stereotyp. Do tej pory wydawało Ci się, że szukasz w nim przyjaciela, oparcia, swojego cichego anioła, który zawsze Ci pomoże. Do tej pory… Zrozumiałaś, że to nie było tylko jakieś tam przyjacielskie uczucie. Potrzebowałaś go. Chciałaś by był przy Tobie jeszcze więcej niż do tej pory. Pragnęłaś go bardziej niż kogokolwiek kiedykolwiek. A czemu dopiero teraz ? Może dlatego, że przez lata walczyłaś z własnymi uczuciami, bo bałaś się smutku, cierpienia i samotności spowodowanej odrzuceniem. Jednak wreszcie dostrzegłaś, że prawdziwa miłość jest ponad wszystkim i lepiej umrzeć niż stracić miłość. Zrozumiałaś, że trzeba podejmować ryzyko, wkraczać na nowe drogi. Nikt nie umie wybierać bez lęku.  Ty pokonałaś ten lęk.
Wybieranie. Liam. Dzwoni. *dryyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyń* *dryyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyń*
- No czeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeść !
- Liam…
- Co jest ?!
- Możesz na chwilę iść na spacer ?
- Tak ! Jasne! Zaraz będę po Ciebie.
- Dobrze…
Chwilę później Liam czekał już na Ciebie pod Twoim domem. Wzięłaś szybko bluzę i wyszłaś.
- Mów co się dzieje !
- Po prostu musimy porozmawiać …
- ?
- Od kiedy jesteśmy przyjaciółmi ?
- Nawet nie pamiętam …
- Czy kiedyś się pokłóciliśmy ?
- Chyba tylko o to, że zjadałaś mi kanapkę w przedszkolu…
- Dobra, mniejsza z tym. Bo chciałam Ci coś powiedzieć…
- Właśnie też muszę coś ci powiedzieć …
‘ Czyżby myślał o tym co ja ? Nie panikuj ! To chyba będzie najlepszy dzi… ‘
- Chciałem dawno już ci o tym powiedzieć, ale się bałem.
‘ Tak , tak ! Liam też Cię kocham nar…’
- Wyjeżdżam z chłopakami na długą trasę koncertową po Anglii .
- Ja też Cię kocha… ŻE CO ?!
- Przepraszam , ja … Po prostu wiesz, że to było marzenie. Długo się wahałem, ale …
- Kiedy macie wyjechać ?
- Właśnie … Jutro wieczorem jest pierwszy koncert, na szczęście tutaj, w Londynie, ale już rano wyjeżdżamy…
Ziemia pod Tobą zadrżała, czułaś jak serce przestaje bić. Cała się trzęsłaś nie wiedząc co powiedzieć.
- Wiem , że Cię zaskoczyłem. Przez te paręnaście lat nie mieliśmy dłuższej rozłąki niż … 2 dni.  A teraz … parę miesięcy…
-EHM . ILE ?!
- Ale przyrzekam , będę codziennie dzwonił , obiecuję! Przecież ty jesteś najbliższą mi osobą… znaczy przyjaciółką. Dobrze, ja już powiedziałem, teraz ty.
- Ja ? A , ja. Nie, to już nie ważne.
Przytuliłaś go mocno i szepnęłaś na ucho tylko krótkie ‘ Powodzenia ‘.

Weszłaś do domu trzaskając drzwiami.
- Słyszałaś, że Liam jedzie z chłopakami w trasę ? – krzyczała Twoja mama z salonu.
- TAK SŁYSZAŁAM !
- Boże, córciu , nie krzycz. Mówią właśnie, że jutro o 19 będzie transmisja ich koncertu.
- Nie mam ochoty go oglądać… Znaczy, ich.
- Pokłóciliście się ? No tego jeszcze nie było ! Chyba, że wtedy w przedszkolu, kiedy to …
Wybuchnęłaś płaczem. Zdążyłaś krzyknąć tylko ‘ Nie przeszkadzajcie mi’ i wbiegłaś do swojego pokoju. Raptownie zamknęłaś drzwi. Stałaś na środku pokoju nie wiedząc co robić. Chciałaś się pogodzić z samotnością. Bo przecież jest ona tym większa, im bardziej z nią walczymy, a słabnie gdy zaczynamy ją ignorować. Próbowałaś, ale docierało to do Ciebie, że musisz zrozumieć ten ból. Ból, który będzie Ci towarzyszył w codziennym życiu, w ukrywanym cierpieniu. Z bezsilności zdołałaś tylko położyć się na łóżku. Jakie szczęście, że jutro sobota…
………
- [ Twoje imię ] ! Chodź ! Koncert się zaczyna !
- Idę…
Powolnym krokiem zeszłaś na dół. Usiadłaś na kanapie. Wszystko bardzo dobrze widać. Na scenę wychodzą oni. Boska czwórka.
- Czterech ?! Dlaczego jest ich tylko czterech ?! – krzyczałaś.
- Nie ma Liama. Mam nadzieje, że nic mu się nie stało.
||- Chcieliśmy zacząć koncert od specjalnego dość występu. Jak zauważyliście nie ma z nami Liama, ale… zaraz powinien się pojawić , o tutaj. ||-  powiedział Zayn.
Na telebimie było pokazane wejście do Twojego domu. Spojrzałaś na mamę, ona na Ciebie. W TV zaczęła lecieć muzyka do ‘ More tahn this’.
Usłyszałaś pukanie. Szybko pobiegłaś do drzwi. Otworzyłaś je , a za nimi… stał Liam. A za nim kamerzysta, ale jego możemy pominąć.
- I’m broken, do you hear me?
I’m blinded, ‘cuz you are everything I see
I’m dancing, alone
I’m praying
That your heart will just turn around
And as I walk up to your door
My head turns to face the floor
Cause I can’t look you in the eyes and say…
Słyszysz z pokoju, że zaczyna już śpiewać Harry. Jednak stoisz jak słup przed drzwiami.
- Kiedy miałem dziś wychodzić na scenę uświadomiłem sobie, że nasza przyjaźń to było złudzenie. Bo chociaż my pomyliliśmy przyjaźń z miłością, to jednak serce czuwało i wiedziało, że to jest coś więcej. Człowiek rodzi się, by kochać i dzielić życie z kochana osobą, a prawdziwa miłość pozwala, aby każdy podążał własną droga, bo wiemy, że to nas nigdy nie rozdzieli z drugą połową.
Liam stanął jeszcze bliżej Ciebie. Objąć Cię mocno, jak nigdy, po czym wasze usta się spotkały. Pasowały do siebie… Bo wystarczy tylko, że czujemy się zdolni do miłości.




czwartek, 1 marca 2012

Lou ♥ ; D






Od paru dni Twoja przyjaciółka namawia Cię na koncert One Direction, ale ty nie chcesz się zgodzić. Gra tam Twój były chłopak – Louis. Boisz się, że gdy znowu go zobaczysz to wszystkie wspomnienia wrócą. Zawsze gdy widzisz w gazecie jego zdjęcie, wywiad, czy najmniejszą wzmiankę o nim, bądź o całym zespole łzy dobrowolnie zaczynają spływać Ci po policzku.
- Nie, nie pójdę. Zrozum, przecież to jest zespół Louisa… Chcę o tym wszystkim jak najszybciej zapomnieć.
- Ale [Twoje imię] ! Tam będzie tysiące piszczących dziewczyn ! Zrób to dla mnie ! Zapomnij na jeden wieczór…
- Ale przecież to nie jest takie łatwe !
- Ty go dalej kochasz…
- Nie ! Po tym co zrobił ?! Dobrze, pójdę na ten koncert ! Ale zrobię to tylko dla Ciebie.
- Dziękuję ! Wiedziałam, że mogę na Ciebie liczyć ! Naprawdę, to będzie świetna zabawa !
- Zależy jak dla kogo…
Parę godzin później jesteście już na miejscu koncertu. Jednak coś przed wejściem do hali Cię zatrzymało.
- Nie wejdę tam !
- Nie rób mi tego ! Obiecałaś !
Przyjaciółka złapała Cię za rękę i dosłownie wciągnęła do środka. Rzeczywiście. W środku były tłumy dziewczyn. Wszystkie miejsca były już prawie zajęte.
- Gdzie ty mnie ciągniesz ?!
- Mamy miejsca pod sceną . Nie mówiłam Ci ?
- Zabiję Cię ! Wracam do domu !
- Nie ! Teraz już nie masz odwrotu ! Idziesz ze mną i grzecznie tam siadasz .
Siedzisz tuż pod sceną. Za tobą słyszysz tysiące piszczących dziewczyn. Za chwilę na scenie przed Tobą pojaw… Wciskasz się w siedzenie z całej siły. Na scenie są oni. Wpatrujesz się w Louisa. Nie słyszysz niczego, oprócz swoich własnych myśli. Miałaś rację. Gdy ujrzałaś go znowu wszystkie Twoje wspomnienia powróciły. Z każdym jego bliższym podejściem do krawędzi sceny, ty jeszcze bardziej wciskałaś się w siedzenie. Zaśpiewali już ‘WMYB’ i ‘Up all night’.
- Proszę Was na chwilę o ciszę ! – krzyknął Louis przez mikrofon. – Zanim wykonamy ‘More than this’ chciałem cos powiedzieć. Wiecie, że w naszym życiu przychodzą  chwile, w których część spraw trzeba puścić w niepamięć, pozbyć się ich i otrząsnąć. Musimy zrozumieć, że nikt nie gra w życiu oznaczonymi kartami. Czasem wygrywamy, ale też przegrywamy w najważniejszych dla nas sprawach. Nie warto się łudzić, że coś odzyskamy, że ktoś doceni nasz trud i talent, ale zawsze, bez względu na wszystko musimy wierzyć, że ktoś zrozumie naszą miłość. Bo przecież kiedy jesteśmy gotowi i wyruszamy na poszukiwanie tej prawdziwej, szczerej miłości, ona wychodzi nam naprzeciw i nas zbawia. A nawet jeśli ja kiedyś utracimy, to tylko po to, żeby zrozumieć, że najsłodszą nagrodą jest odzyskanie tego, co się straciło.
W tle zaczął grać wstęp do ‘More than this’ . Louis powoli schodził ze sceny. Szedł w Twoją stronę. Ty byłaś tak roztrzęsiona, że twoja przyjaciółka musiała Ci pomagać wstać. Cała arena milczała. Wszystkie dziewczyny stały w bezruchu. Lou powoli zbliżając się do Ciebie uniósł jeszcze mikrofon do ust nie spuszczając z Ciebie wzroku.
- Przede wszystkim trzeba odsunąć w przeszłość momenty, które już przeżyliśmy. Zaczęło do mnie docierać,  że nie mogę już niczego cofnąć i sprawić, aby życie było takie, jak dawniej. Ale za to mogę zrobić wszystko aby przyszłość była kopią przeszłości. Tych wszystkich chwil. Tych wszystkich chwil spędzonych z tobą. [ Twoję imię ] kocham Cię, nie mogę o Tobie zapomnieć, jesteś w każdym momencie mojego życia. Proszę, wybaczysz mi ? Człowiek rodzi się , by kochać i dzielić życie z kochaną osobą. A ja chcę je dzielić z Tobą. Na zawsze.
Lou uklęknął przed tobą. Dziewczyny wokół zachowywały się nadzwyczaj spokojnie. Było słychać tylko wzdychania.
Pomimo, że to zawsze Liam śpiewa początek tej piosenki, w tym wypadku robił za chórek.  Z resztą jak pozostali. Lou klęcząc przed Tobą śpiewał : ‘ I’m broken, do you hear me ? … ‘
Po zakończeniu sekwencji wstał. Harry, Niall, Zayn i Liam śpiewali refren. Lou stał przed Tobą wpatrując się w Twoje oczy. Ty stałas dość zaskoczona. Nie. Ty stałaś jak słup, a twoje serce próbowało uciec spod żeber, perfidnie. Chłopak zbliżył się do Ciebie jeszcze bardziej.
- Wybaczysz mi ? – wyszeptał .
Wtedy ocknęłaś się. Byłas pewna, że to sen.
- Louis, ja chyba dalej Cię …
Nie zdążyłaś dokończyć , kiedy Lou przyciągnął Cię do siebie i pocałował. Wokół Was rozległy się gromkie brawa. Chłopcy ze sceny zaczęli skandować ‘ Louis ! Louis ! Louis !’. I pomimo, że patrzyło się na was tysiące ludzi , wam to nie przeszkadzało…







wtorek, 21 lutego 2012

Zayn cz. 2 ; ))


Paręnaście minut później pod Twój dom podjeżdża auto. Wyglądasz przez okno. To Zayn.
- Córciu, Twój kolega do Ciebie przyjechał, mówi żebyś na chwilę wyszła.
- Powiedz, że mnie nie ma.
- Ale ja już powiedziałam, że zaraz zejdziesz…
- Mamo !
- Oj córciu, on tak ładnie poprosił !
Zdenerwowana zeszłaś na dół. Wyszłaś przed dom trzaskając drzwiami. Zayn rzucił się w Twoja stronę. Ty byłaś zapłakana, ale udawałaś obojętną.
- [ Twoje imię ] ! Zrozum , to jest tylko moja koleżanka ! Nic mnie z nią łączy ! Kocham tylko Ciebie ! Uwierz mi !
- Zayn skąd mam wiedzieć ? Nie było mnie 2 tygodnie, mogło się w tym czasie dużo zmienić …
- Ale nie zmieniło się to, że Cię kocham !
W tej chwili coś ruszyło Cię za serce. Powoli zaczęło do Ciebie docierać, że chyba byłaś przewrażliwiona. Zazdrość to rzecz normalna, choć życie uczy, że nie można mieć nikogo na własność…
- Zayn, ale ...
- Możesz mi nie wierzyć. Ale zrozum przynajmniej, że znaleźć taką osobę jak ty to … to był cel mojego życia. Pozwolić, aby moja miłość objawiła się bez granic i wypełniła pustkę, by usprawiedliwiła wszystko co było głupie , bo robiłem to z miłości, by pozwoliła mi być bliżej ludzi, których los postawi na mojej drodze. By była. Zrozumiałem, że każdy z nas nosi w sobie zegar i aby wiedzieć,  że jakaś osoba jest naszą drugą połówką, wskazówki obydwóch tych osób muszą wskazywać tę samą godzinę , co do sekundy. Nie zdarza się to codziennie, lecz jeżeli spotkamy taką osobę, za najwyższy cel musimy postawić sobie już nigdy nie wypuścić jej ze swoich rąk. I wiem, że tą osoba jesteś ty. I …
- Zayn , ale ja chciałam tylko powiedzieć , że przepraszam, i że jestem chyba za bardzo o Ciebie zazdrosna … Bo za bardzo Cię kocham, ale musze przyznać, że takich pięknych słów jeszcze nigdy nie słyszałam…
Łzy poleciały po twoim policzku, ale tym razem były to łzy szczęścia. Zayn Cię mocno przytulił. Mocniej niż na lotnisku, a do tego w tym uścisku było cos więcej…
- Następnym razem, kiedy będę zazdrosna , to po prostu mnie uderz w twarz…
- Nie będę Cię bił !Ale zamiast uderzenia w twarz, może być chyba całus?
- Oczywi...
Zayn mocno Cię pocałował. Uniósł Cię do góry i tak zastygliście. I było słychać tylko wzdychanie Twojej mamy wyglądającej przez okno …




poniedziałek, 20 lutego 2012

Zayn : )


Imagine Zayn : D
Letni ranek. Jesteś w samolocie. To już dzisiaj wracasz do Londynu od swojej cioci z Polski. Już od dawna na to czekałaś, chciałaś zobaczyć Zayna. Choć mimo codziennych, półgodzinnych rozmów przez telefon, chciałaś poczuć już jego bliskość. Chciałaś go objąć, poczuć jego usta na swoich. Uwielbiałaś to w jaki sposób łapał Cię za talię, przyciągał do Siebie i całował. Uwielbiałaś jego każdy kawałek, wszystko co z nim związane.
Samolot wylądował. Już chwilę później odbierasz swój bagaż i jak najszybciej udajesz się do wyjścia z terminalu.  Już go widzisz. Za szybami stoi Zayn. On najwyraźniej jeszcze Cię nie widzi. Przechodzisz przez ruchome drzwi, a chłopak właśnie Cię zauważa. Stoi pośród grupy ludzi którzy trzymają w rękach kartki z imionami i nazwiskami osób, na które czekają. On w ręku trzyma kartkę ‘ Ta jedyna’ . Na Twój widok uśmiecha się słodko, podobnie jak ty. Podbiegasz do niego i rzucasz się w jego ramiona. On mocno Cię obejmuje i nie puszcza. Podnosi Cię na rękach wyżej, po czym całuje w usta, stawia na ziemi i jeszcze mocniej przytula.
- Tęskniłam – mówisz mu cicho patrząc prosto w oczy.
- Ja bardziej . – odpowiada Zayn i mocno Cię całuje.
….
Po tym jak Zayn odebrał Cię z lotniska, i po 2 godzinnym spacerze odwiózł Cię do domu.
- A! Zapomniałem CI powiedzieć. Dzisiaj o 18 idziemy do kina. Już dawno zarezerwowałem miejsca, bo chciałem Cię godnie przywitać. Będę po Ciebie po 17. Pamiętaj , kocham Cię .
Na pożegnanie pocałował Cię w usta i wyszeptał
- Wiesz, że jesteś najważniejsza …
Weszłaś do domu. W drzwiach czekali już Twoi rodzice aby Cię powitać.
….
Weszłaś do swojego pokoju. Miałaś jeszcze dość czasu do przyjazdu Zayna. Najpierw postanowiłaś zobaczyć co się dzieje na świecie, więc włączyłaś komputer.  Oczywiście pełno wiadomości, nowych plotek, romansów, Lady GaGa znów szokuje, Zayn Malik z dziewczyną w parku, obrzuceni mięsem …  ‘
- CO ?! WRÓĆ. Bla bla bla , ZAYN MALIK Z DZIEWCZYNĄ W PARKU. ?! – krzyknęłaś na cały głos.
Zdjęcia. Są jak nic. Twój Malik z jakąś dziewczyną krzątający się po parku. Zamknęłaś laptop. A raczej trzasnęłaś. Wzięłaś do ręki telefon. Zayn. Sms. ‘ Zayn, nie było mnie zaledwie dwa tygodnie… możesz tę drugą zabrać do kina.  ‘
Chwilę później rozbrzmiewa dźwięk dzwonka. Dzwoni Zayn. Odbierasz, ale nie dajesz mu dojść do słowa … Po chwili ‘monologu’ rozłączasz się. Zaczynasz płakać. Dzień, na który tyle czekałaś okazał się koszmarem…
CDN . : >




CD o Hazzie : )


Harry odprowadził Cię do domu.  Pod samym wejściem jeszcze raz Cię mocno Cię objął i pocałował. Weszłaś do domu. Wbiegłaś na górę, zamknęłaś pokój i stanęłaś na jego środku. Przygryzłaś usta, po czym zaczęłaś skakać i drzeć się na cały dom. *puk* Znowu ten dźwięk. Odwróciłaś się. Harry stał  naprzeciwko. W ręku trzymał kartkę : ` Może to powtórzymy? J ‘ . Wzięłaś do ręki kartkę i napisałaś na niej ‘ Z chęcią J ‘ po czym pokazałaś ją Harremu. Chłopak słodko się uśmiechnął i szybko podniósł kartkę, na której napisane było ‘ A teraz już dobranoc i mam nadzieję, że słodkich snów o mnie J Chyba się zakochałem … J ‘. Na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Nawet nie. To był poważny szczękościsk. Ległaś na łóżku. Nie mogłaś spać, no bo jak po takim dniu można by było zasnąć. Uśmiech, znaczy szczękościsk , nie schodził z Twojej twarzy.
…..
Podczas poprzedniego tygodnia codziennie wracałaś ze szkoły razem z Harrym. Dziewczyny w szkole za nim biegały, ale on na żadna z nich nie zwracał uwagi. Wszystkie przerwy spędzał z Tobą. Nie mogłaś w to uwierzyć, ale wreszcie stało się cos niezbyt przewidzianego… Ostatnia lekcja. Dzwonek. Wychodzisz z klasy, zawsze stał już przed nią Harry, jednak tym razem nie było tak. Rozglądasz się, lecz nigdzie go nie widzisz. Idziesz korytarzem, skręcasz już do wyjścia myśląc, że chłopak będzie czekał przed szkołą, nagle zatrzymujesz się. Kilka metrów dalej stoi Harry, ale nie sam. Na szyi ‘wisi’ mu jakaś dziewczyna i ... namiętnie się całują. Odwracasz się na pięcie i z płaczem biegniesz w drugą stronę. Harry Cię zauważa. Biegnie za Tobą.
- [Twoje imię] ! Zaczekaj ! To nie to …
- Zostaw mnie rozumiesz, zostaw ! Nie chcę Cię już więcej widzieć !
Wybiegasz tylnym wyjściem ze szkoły. Nie zatrzymując się biegniesz w stronę domu. W mgnieniu oka stajesz już przed swoimi drzwiami. Otwierasz je raptownie i szybko wbiegasz po schodach do twojego pokoju. Opierając się o ścianę powoli ześlizgasz się po niej. Siadasz na podłodze. Trzymasz się za głowę nie wiedząc co dalej robić.  Dzwoni Twój telefon. To Harry. Odrzuć. Po chwili dźwięk dzwonka znowu brzmi. Odrzuć. Cały czas widzisz przed swoimi oczami Harrego w objęciach tej dziewczyny. Wstajesz, rozbijasz się po swoim pokoju bez celu. Nagle słyszysz ten dźwięk. Podchodzisz do okna, ale nawet nie wyglądając zasłaniasz żaluzje. Twój telefon znowu dzwoni. Odrzuć. Nie wiedziałaś gdzie się podziać. Wreszcie otworzyłaś drzwi od pokoju i szybko zbiegłaś na dół. Założyłaś trampki i złapałaś lekką kurtkę. Wybiegłaś z domu trzaskając drzwiami. Spojrzałaś się na dom Harrego. Łzy nie przestawały spływać po twoim policzku. Odwróciłaś wzrok w drugą stronę i pobiegłaś przed siebie.
Niedługo później znalazłaś się już przy małym stawie. Stałaś na jego brzegu patrząc na odbicie zachodzącego właśnie słońca. Było cicho. Co pewien czas rozlegał się tylko cichy `plusk`. To twoje łzy, które spadały do wody.
- [ Twoje imię ] !
Słyszysz glos Harrego. Rozglądasz się, lecz nigdzie go nie widzisz. Znowu wpatrujesz się w odbicie słońca na wodzie. Chcesz już usiąść, gdy nagle czujesz, że ktoś kładzie rękę na twoim barku. Bardzo się przestraszyłaś i odskoczyłaś, co spowodowało, że… wpadłaś do wody. Może i ten staw nie był zbyt duży, ale za to bardzo głęboki, a ty nie umiałaś pływać. Nic nie widzisz, ale w pewnej chwili słyszysz jak ktoś wskakuje do wody. Czujesz, że łapie się najpierw za rękę, a później zarzuca na plecy. W tej chwili zemdlałaś…
Ocknęłaś się na brzegu. Nad Toba ktoś stał. Powoli przetarłaś oczy. To był Harry. Widząc go szybko się podniosłaś.
- Co ty tu robisz ? Nie powinieneś być z nią ?
- O to samo mógłbym spytać Ciebie …
- Słucham ?!
- Chyba przez ten cały czas powinnaś spotykać się ze swoim chłopakiem, a nie ze mną … w ogóle czemu mi nie powiedziałaś ?
Otworzyłaś szeroko oczy ze zdziwienia.
- Harry idioto ! Ja nie mam chłopaka ! Znaczy myślałam, że my …
- Dzisiaj w szkole podeszła do mnie ta dziewczyna i mi wszystko powiedziała, a później jak sama chyba widziałaś, rzuciła się na mnie. Od razu ją odepchnąłem i zobaczyłem wtedy Ciebie. Proszę Cię, chcę znać prawdę…
- Chcesz znać prawdę ? Dobrze. Kocham takiego jednego chłopaka. Niedawno się wprowadził obok mnie. Jest moim ideałem. Kocham jego oczy, jego uśmiech. Kocham wszystko co z nim związane. Myślałam… myślałam, że on też coś do mnie czuje. Ale okazało się, że po prostu tylko mnie tu znał i przy pierwszej lepszej okazji, zobaczyłam, że to wszystko co się pomiędzy nami wydarzyło było tylko złudzeniem … Bo to było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwie.
Teraz Harry otworzył szeroko oczy. Te piękne, wielkie oczyska…
- To znaczy, że ty nie masz żadnego chłopaka ? Znaczy, że ona kłamała ? Jaki ja byłem głupi !
- Czemu ty jej uwierzyłeś ?
- Bo ja i tak cały czas się zastanawiałem , jak taka dziewczyna jak ty może być sama. A kiedy ona mi to powiedziała… I przyrzekam Ci , ona się na mnie rzuciła ! Nie na odwrót, uwierzysz mi ? Przecież zawsze część spraw trzeba puścić w niepamięć, pozbyć się ich…
- Harry, ale … ale wiesz, że to musiało być pierwszy i ostatni raz ? … a teraz musisz bardzo się postarać, abym ci wybaczyła i to nie będzie takie łatwe . – mówiąc to lekko się uśmiechnęłaś.
- Trudno, ale bezgraniczna miłość sprawia, że wszystko przeradza się w poświęcenie, a my zaczynamy walczyć o to na czym najbardziej nam zależy…
Mówiąc to Harry powoli zbliżał się do Ciebie. Patrząc Ci prosto w oczy wyszeptał ‘ Kocham Cię. Od pierwszego dnia kiedy Cię zobaczyłem, pamiętaj, tylko Ciebie. ‘
Pocałował Cię. To był długi pocałunek. Zrozumiałaś wtedy że tylko wtedy, gdy kochasz, tworzysz cos wartościowego. Kiedy kochasz, nie musisz rozumieć tego, co się wokół dzieje, bo to co najistotniejsze toczy się wokół Ciebie.
- A więc wybaczysz mi ? – spytał Harry.
To była magiczna chwila, w której Twoje jedno ‘tak’ lub ‘nie’ mogło odmienić nie tylko Twoje dotychczasowe życie.  Nie mówiąc nic mocno przytuliłaś Harrego.
- Mam nadzieję, że to oznacza tak- wyszeptał i pocałował cię w głowę. I zostało wam tylko usiąść, cieszyć się sobą i oglądać gwiazdy…




sobota, 18 lutego 2012

Niall , mrr. ; )


Zimowy wieczór. Twój dom. Razem z Niallem siedzicie przy stole, na którym leży wielki album ze zdjęciami.
- O ! A to jest z  moich 5 urodzin ! To wtedy, gdy moja mama weszła do kuchni po tort, ty siedziałeś z nim pod stołem, cały obsmarowany lukrem. A do tego połowy tortu już nie było, nie zapomnę Ci tego [ śmiech ]
- Ale ja chciałem tylko spróbować ! Ale był śmietankowy… No i co ja poradzę, byłem żarłokiem !
- Byłem ? – pytasz się parskając śmiechem.
- Oj tam, cicho siedź ! Ja przynajmniej nie próbowałem się nauczyć latać skacząc z okna !
- Przestań, byłam mała i głupia.
- A tutaj są zdjęcia z tej wycieczki szkolnej, na której się zgubiliśmy w lesie.
- Taaaak. Wszyscy nas wtedy szukali, a my siedzieliśmy i jedliśmy jagody.
- To były czasy… Ale ważne, że ciągle jesteśmy razem …
- Chyba ciągle jesteśmy przyjaciółmi [ śmiech ]
- Tak ,tak , o to mi chodziło…
Niall posmutniał. Widziałaś to, ale się nie odzywałaś.
- Przyniosę laptop, tam mam jeszcze więcej kompromitujących zdjęć *uśmiech*
Chwile później siedziałaś znowu przy stole. Czekasz aż włączy Ci się laptop. Jest. W prawym dolnym rogu pokazuje ci się powiadomienie, twoja przyjaciółka wysłała Ci jakieś zdjęcie.  Otwierasz. Wstrzymujesz oddech, trzęsiesz się. Nie z zimna, to raczej powoli ogarniający Cię smutek. Zaczynasz płakać. Niall szybko zamyka laptopa. Siada bliżej Ciebie i Cię przytula.
- [ Twoje  imię ], nie płacz, proszę , on jest idiotą.
Na zdjęciu widać było jak twój chłopak całuje się z dziewczyną z Twojej klasy . Ty cały czas płaczesz. Nic nie mówiąc wtulasz się w przyjaciela. On nie wytrzymuje.
- Wiesz ile na to czekałem ?  Wiesz ile czekałem na taki moment ? Czy ty nie rozumiałaś, że Cię kocham ? Wiedziałem o tym. Wiedziałem o wszystkim co robił Freddie. Nie mówiłem Ci tego, bo byś mi nie uwierzyła. Byłem pewny, że ty go kochasz i dochodziło to do mnie. Za każdym razem kiedy widziałem was razem … wiesz co czułem ?Cierpiałem. Bo miłość zawsze przynosi to cierpienie. To pole walki, bezsenne noce, niekończące się pytania, czy dobrze postępuję. Ale nie bałem się tego, bo jedynym sposobem na uniknięcie bólu było by wyzbycie się miłości.
Przestałaś płakać. Odsunęłaś się od Nialla.
- Czemu mi tego wcześniej nie powiedziałeś , ja…
- Tak wiem. W tej właśnie chwili zniszczyłem nasza przyjaźń. Te kilkanaście najlepszych lat. Pewnie teraz nie chcesz mnie tak bardzo widzieć, jak ja bardzo chcę zostać przy Tobie, niezależnie od wszystkiego…
- Czyli w ogóle nie chcesz przy mnie zostać ?
- Słucham ? – zapytał zdziwiony Niall.
- Niall, czemu mi pacanie wcześniej tego nie powiedziałeś ? Kocham Cię. Myślałam, że to tylko przyjaźń, ale to … to przerodziło się w coś więcej. Bałam się, że ty nie czujesz tego samego… A gdy pojawił się Freddie , przy nim po prostu próbowałam się od Ciebie odzwyczaić…
Chłopak patrzył Ci się prosto w oczy. A ty rozpoznałaś błysk w jego oku. Bo każdy rozpozna błysk w oku swojej drugiej połowy. Zbliżył się do Ciebie, oparł swoje czoło o Twoje.
- Wiesz , że chyba za bardzo do Ciebie przywykłem, do Twojej bliskości , do Twoich pięknych oczu, do tego uśmiechu, aby teraz kiedykolwiek dać Ci odejść ?
Wasze usta się spotkały. Tak bardzo siebie pragnęły.
Niall wziął Cię na ramiona. Trzymał Cię na nich całując po szyi. Ty czułaś się bezpiecznie. Jak nigdy…  A on ? Nie podejrzewał, że dzięki miłości nauczy się tylu rzeczy : czym jest cierpliwość, strach ,akceptacja.