Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 20 lutego 2012

CD o Hazzie : )


Harry odprowadził Cię do domu.  Pod samym wejściem jeszcze raz Cię mocno Cię objął i pocałował. Weszłaś do domu. Wbiegłaś na górę, zamknęłaś pokój i stanęłaś na jego środku. Przygryzłaś usta, po czym zaczęłaś skakać i drzeć się na cały dom. *puk* Znowu ten dźwięk. Odwróciłaś się. Harry stał  naprzeciwko. W ręku trzymał kartkę : ` Może to powtórzymy? J ‘ . Wzięłaś do ręki kartkę i napisałaś na niej ‘ Z chęcią J ‘ po czym pokazałaś ją Harremu. Chłopak słodko się uśmiechnął i szybko podniósł kartkę, na której napisane było ‘ A teraz już dobranoc i mam nadzieję, że słodkich snów o mnie J Chyba się zakochałem … J ‘. Na twojej twarzy pojawił się uśmiech. Nawet nie. To był poważny szczękościsk. Ległaś na łóżku. Nie mogłaś spać, no bo jak po takim dniu można by było zasnąć. Uśmiech, znaczy szczękościsk , nie schodził z Twojej twarzy.
…..
Podczas poprzedniego tygodnia codziennie wracałaś ze szkoły razem z Harrym. Dziewczyny w szkole za nim biegały, ale on na żadna z nich nie zwracał uwagi. Wszystkie przerwy spędzał z Tobą. Nie mogłaś w to uwierzyć, ale wreszcie stało się cos niezbyt przewidzianego… Ostatnia lekcja. Dzwonek. Wychodzisz z klasy, zawsze stał już przed nią Harry, jednak tym razem nie było tak. Rozglądasz się, lecz nigdzie go nie widzisz. Idziesz korytarzem, skręcasz już do wyjścia myśląc, że chłopak będzie czekał przed szkołą, nagle zatrzymujesz się. Kilka metrów dalej stoi Harry, ale nie sam. Na szyi ‘wisi’ mu jakaś dziewczyna i ... namiętnie się całują. Odwracasz się na pięcie i z płaczem biegniesz w drugą stronę. Harry Cię zauważa. Biegnie za Tobą.
- [Twoje imię] ! Zaczekaj ! To nie to …
- Zostaw mnie rozumiesz, zostaw ! Nie chcę Cię już więcej widzieć !
Wybiegasz tylnym wyjściem ze szkoły. Nie zatrzymując się biegniesz w stronę domu. W mgnieniu oka stajesz już przed swoimi drzwiami. Otwierasz je raptownie i szybko wbiegasz po schodach do twojego pokoju. Opierając się o ścianę powoli ześlizgasz się po niej. Siadasz na podłodze. Trzymasz się za głowę nie wiedząc co dalej robić.  Dzwoni Twój telefon. To Harry. Odrzuć. Po chwili dźwięk dzwonka znowu brzmi. Odrzuć. Cały czas widzisz przed swoimi oczami Harrego w objęciach tej dziewczyny. Wstajesz, rozbijasz się po swoim pokoju bez celu. Nagle słyszysz ten dźwięk. Podchodzisz do okna, ale nawet nie wyglądając zasłaniasz żaluzje. Twój telefon znowu dzwoni. Odrzuć. Nie wiedziałaś gdzie się podziać. Wreszcie otworzyłaś drzwi od pokoju i szybko zbiegłaś na dół. Założyłaś trampki i złapałaś lekką kurtkę. Wybiegłaś z domu trzaskając drzwiami. Spojrzałaś się na dom Harrego. Łzy nie przestawały spływać po twoim policzku. Odwróciłaś wzrok w drugą stronę i pobiegłaś przed siebie.
Niedługo później znalazłaś się już przy małym stawie. Stałaś na jego brzegu patrząc na odbicie zachodzącego właśnie słońca. Było cicho. Co pewien czas rozlegał się tylko cichy `plusk`. To twoje łzy, które spadały do wody.
- [ Twoje imię ] !
Słyszysz glos Harrego. Rozglądasz się, lecz nigdzie go nie widzisz. Znowu wpatrujesz się w odbicie słońca na wodzie. Chcesz już usiąść, gdy nagle czujesz, że ktoś kładzie rękę na twoim barku. Bardzo się przestraszyłaś i odskoczyłaś, co spowodowało, że… wpadłaś do wody. Może i ten staw nie był zbyt duży, ale za to bardzo głęboki, a ty nie umiałaś pływać. Nic nie widzisz, ale w pewnej chwili słyszysz jak ktoś wskakuje do wody. Czujesz, że łapie się najpierw za rękę, a później zarzuca na plecy. W tej chwili zemdlałaś…
Ocknęłaś się na brzegu. Nad Toba ktoś stał. Powoli przetarłaś oczy. To był Harry. Widząc go szybko się podniosłaś.
- Co ty tu robisz ? Nie powinieneś być z nią ?
- O to samo mógłbym spytać Ciebie …
- Słucham ?!
- Chyba przez ten cały czas powinnaś spotykać się ze swoim chłopakiem, a nie ze mną … w ogóle czemu mi nie powiedziałaś ?
Otworzyłaś szeroko oczy ze zdziwienia.
- Harry idioto ! Ja nie mam chłopaka ! Znaczy myślałam, że my …
- Dzisiaj w szkole podeszła do mnie ta dziewczyna i mi wszystko powiedziała, a później jak sama chyba widziałaś, rzuciła się na mnie. Od razu ją odepchnąłem i zobaczyłem wtedy Ciebie. Proszę Cię, chcę znać prawdę…
- Chcesz znać prawdę ? Dobrze. Kocham takiego jednego chłopaka. Niedawno się wprowadził obok mnie. Jest moim ideałem. Kocham jego oczy, jego uśmiech. Kocham wszystko co z nim związane. Myślałam… myślałam, że on też coś do mnie czuje. Ale okazało się, że po prostu tylko mnie tu znał i przy pierwszej lepszej okazji, zobaczyłam, że to wszystko co się pomiędzy nami wydarzyło było tylko złudzeniem … Bo to było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwie.
Teraz Harry otworzył szeroko oczy. Te piękne, wielkie oczyska…
- To znaczy, że ty nie masz żadnego chłopaka ? Znaczy, że ona kłamała ? Jaki ja byłem głupi !
- Czemu ty jej uwierzyłeś ?
- Bo ja i tak cały czas się zastanawiałem , jak taka dziewczyna jak ty może być sama. A kiedy ona mi to powiedziała… I przyrzekam Ci , ona się na mnie rzuciła ! Nie na odwrót, uwierzysz mi ? Przecież zawsze część spraw trzeba puścić w niepamięć, pozbyć się ich…
- Harry, ale … ale wiesz, że to musiało być pierwszy i ostatni raz ? … a teraz musisz bardzo się postarać, abym ci wybaczyła i to nie będzie takie łatwe . – mówiąc to lekko się uśmiechnęłaś.
- Trudno, ale bezgraniczna miłość sprawia, że wszystko przeradza się w poświęcenie, a my zaczynamy walczyć o to na czym najbardziej nam zależy…
Mówiąc to Harry powoli zbliżał się do Ciebie. Patrząc Ci prosto w oczy wyszeptał ‘ Kocham Cię. Od pierwszego dnia kiedy Cię zobaczyłem, pamiętaj, tylko Ciebie. ‘
Pocałował Cię. To był długi pocałunek. Zrozumiałaś wtedy że tylko wtedy, gdy kochasz, tworzysz cos wartościowego. Kiedy kochasz, nie musisz rozumieć tego, co się wokół dzieje, bo to co najistotniejsze toczy się wokół Ciebie.
- A więc wybaczysz mi ? – spytał Harry.
To była magiczna chwila, w której Twoje jedno ‘tak’ lub ‘nie’ mogło odmienić nie tylko Twoje dotychczasowe życie.  Nie mówiąc nic mocno przytuliłaś Harrego.
- Mam nadzieję, że to oznacza tak- wyszeptał i pocałował cię w głowę. I zostało wam tylko usiąść, cieszyć się sobą i oglądać gwiazdy…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz